Jest zaprogramowana by niszczyć
Eksplodując siłą tysiąca słońc
Nic nie staje na jej drodze
Jest cieniem dawnej siebie
Poszukuje tożsamości w pustym lustrze
Raz za razem jej blask gaśnie
Codziennie zamyka oczy
I wciąż śni ten sam sen
Ostatnia ze swojego gatunku
Potomkini zapomnianych bogów
Wciąż wierzy w gorzki świat
I gorzki koniec
Była piękna niczym wschód
Rozbijała mrok wczorajszej nocy
Pozostając jedyną królową nieba
Była najwyższą gwiazdą nieboskłonu
A spadając pociągnęła za sobą srebrną pętlę
Tą samą, którą zaciskała na swojej szyji
Codziennie zamykała oczy
I wciąż śniła ten sam sen
Pierwsza ze swojego gatunku
Prekursorka pięknych idei
Wciąż wierzyła w lepszy świat
I lepszy koniec
Będzie alfą i omegą
Wiecznie spragnioną powrotu
Stamtąd skąd pochodzą sny
Będzie starała się wrócić
Wespnie się na nocne niebo
Depcząc dawno wygasłe gwiazdy
Codziennie będzie zamykała oczy
I wciąż śniła ten sam sen
Jedyna ze swojego gatunku
Zgubiona we mgle przyszłości
Wciąż będzie się starała o godny świat
I godny koniec
wtorek,
30
yc
Najwyższa z gwiazd
Autor:
Osobliwość
/ Etykiety:
Fantastyka +
Melancholijnie +
Niebezpiecznie +
Poezja +
Symbolicznie
/ Brak komentarzy
/
Edit post
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz