Pierwotne dusze lgną do siebie
Marzymy tylko o dotyku
Jak duchy przenikamy się nawzajem
Żyjemy w świecie na wpół martwym
Gdzie martwe są nasze myśli
A wszystkim żywym jest to
Co żywe być nie powinno
Istnienie nasze jest względne
Jednego dnia jesteśmy materią
Następnego dnia ulatniamy się
By trwać pośród gwiazd
Eter naszym domem jedynym
I przekleństwem zarazem
Gubimy się w jego ścieżkach
Depcząc swoje własne
Uczucia nasze tak obce
Tworzymy z nich gobeliny
Raz za razem niszcząc obrazy
Ku czci naszego instynktu
Tutaj wszelkie granice nikną
Prowadzimy wojny dla pokoju
Tańcząc tam, gdzie kończy się moralność
Zacieramy ślady naszej dawnej dumy
Pierwotne dusze nikną z tego świata
Nie ma dla nas miejsca wśród upadłego czasu
I jak płonący knot świecy
Tylko dym z nas pozostanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz