Łoże śmierci

Umieram
Umieram na piedestale swojej przeszłości
Szepczę
Szepczę historie, których nigdy nie było
Przepraszam
Przepraszam twarze, których już nie ma
Znikam,
Znikam gdzieś w przestrzeni nieznanej

Lodowata samotność tuli mnie do snu
Tak strasznie jest odchodzić bez pożegnania
Ostatni oddech skradają żelazne wspomnienia
Moje łoże śmierci wyścielone jest wygasłymi marzeniami

Krzyczę
Krzyczę w trakcie uderzenia
Krwawię
Krwawię pośród wściekłych reflektorów
Proszę
Proszę, żeby ktoś dokończył dzieła
Płaczę
Płaczę za czasem, który nigdy nie nastąpi

Świat zalany przez nieznane niebezpieczeństwo
Zanikam gdzieś w paszczy mechanicznego potwora
Ostatnią kroplę krwi spija spragniona ziemia
Moje łoże śmierci wyścielone jest kilogramami metalu

Tonę
Tonę gdzieś w odmętach wstydu
Szarpię
Szarpię, jakby to miało mnie uwolnić
Poszukuję
Poszukuję oddechu w mroźnej toni
Wierzę
Wierzę w lepszy koniec

Dłoń wciąż trzyma mnie pod błękitną taflą
Nie pozwala mi opuścić nowego domu
Ostatnią nadzieję wypełnia nijaka fala
Moje łoże śmierci wyścielone jest z rozpuszczonych łez

Spoglądam
Spoglądam dalej niż mnie wzrok poniesie
Waham
Waham się pomiędzy istnieniami
Zataczam
Zataczam błędne koło
Tracę
Tracę wszystko co tracić się nie powinno

Zastygam w powietrzu, jak złamana mara
Skok był tak dobry, że z chęcią bym go powtórzył
Ostatni przebłysk świadomości kradnie jutowy sznur
Moje łoże śmierci wyścielone jest suchym powietrzem

Wydrapuję
Wydrapuję symbole na zbutwiałym drewnie
Spoglądam
Spoglądam prosto w oczy wroga
Czuję
Czuję lodowaty oddech przeznaczenia na karku
Upadam
Upadam, choć nie jako przegrany

Tak długo cierpiałem pośród na wpół żywych
Godny przeciwnik jest cieniem, gotowym wciąż do walki
Ostatni ból uszlachetnia, tak jak gniew hartuje wole
Moje łoże śmierci wyścielone jest niezdradzonymi cnotami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata for Wioska Szablonów