Rodzimy się
umieramy
jak gwiazdy na nocnym niebie
spadamy
w mrocznej otchłani
pomiędzy cieniami
umykamy cicho
stajemy się ćmami
nasze ciała
tak ze szkła kruche
topią świadomości
pękają myśli suche
w każdym odpływie
i uderzeniu serca
staramy się coś zostawić
czas szybko uśmierca
uśmiech pierwszy
płacz miewamy
wszyscy w eterze
przebrzmiewamy...
piątek,
22
er
przebrzmiewamy
Autor:
Osobliwość
/ Etykiety:
Melancholijnie +
Poezja +
Problemy ogółu +
Problemy otaczającego świata +
Przemijanie +
Symbolicznie +
Śmierć
/ Brak komentarzy
/
Edit post
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz