Zasypiając, nie pragniemy wielkich snów
Umierając, nie czujemy zimna
Żyjąc, zadeptujemy własne ścieżki
Kłamiąc, robimy to zbyt nieudolnie
Kiedy się budzisz
Śnij
Kiedy się budzisz
Śnij
Kiedy się budzisz
Tak krótki sen nas trzyma
Noc, jak nietoperz przemyka
Zduszeni gorącym powietrzem
Czujemy wciąż nadchodzący świt
Jedna noc
Jeden księżyc
I miliony spadających gwiazd
Spadających, jak my
Komety uderzają w nasze marzenia
Kolorowa plazma wycieka z mózgów
Wciąż szukamy prawdziwej ojczyzny
Stamtąd, skąd pochodzą sny
Jedna prawda
Jedna powinność
I miliony wątpliwych wszechświatów
Wątpliwych, jak my
Mroczna próżnia przemawia do nas
Głosem, jak słońce eksplodującym
Krzyczy, śpiewa, szepcze, pyta
Czy ktokolwiek ją zagłuszy?
Jeden dźwięk
Jeden krzyk
I miliony pytań czym jest
Czym jest, jak my
Bezsenność pod powiekami
Nasze zmysły gubi czas
Kiedy wreszcie sen nas zmorzy
W świecie, który światem nie jest?
Jedno pragnienie
Jedno wieczne
I miliony krętych myśli
Krętych, jak my
Kiedy zasypiasz
Obudź się
Kiedy zasypiasz
Obudź się
Kiedy zasypiasz
Rodząc się, zbyt dużo tracimy
Marząc, szczujemy się nawzajem
Pytając, nie liczymy na odpowiedź
Zasypiając, robimy to samotnie
poniedziałek,
15
yc
Zasypiając, robimy to samotnie
Autor:
Osobliwość
/ Etykiety:
Filozoficznie +
Melancholijnie +
Poezja +
Symbolicznie
/ Brak komentarzy
/
Edit post
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz