Zasypiając, robimy to samotnie

Zasypiając, nie pragniemy wielkich snów
Umierając, nie czujemy zimna
Żyjąc, zadeptujemy własne ścieżki
Kłamiąc, robimy to zbyt nieudolnie


Kiedy się budzisz

Śnij

Kiedy się budzisz

Śnij

Kiedy się budzisz


Tak  krótki sen nas trzyma
Noc, jak nietoperz przemyka
Zduszeni gorącym powietrzem
Czujemy wciąż nadchodzący świt

Jedna noc
Jeden księżyc
I miliony spadających gwiazd
Spadających, jak my

Komety uderzają w nasze marzenia
Kolorowa plazma wycieka z mózgów
Wciąż szukamy prawdziwej ojczyzny
Stamtąd, skąd pochodzą sny

Jedna prawda
Jedna powinność
I miliony wątpliwych wszechświatów
Wątpliwych, jak my

Mroczna próżnia przemawia do nas
Głosem, jak słońce eksplodującym
Krzyczy, śpiewa, szepcze, pyta
Czy ktokolwiek ją zagłuszy?

Jeden dźwięk
Jeden krzyk
I miliony pytań czym jest
Czym jest, jak my

Bezsenność pod powiekami
Nasze zmysły gubi czas
Kiedy wreszcie sen nas zmorzy
W świecie, który światem nie jest?

Jedno pragnienie
Jedno wieczne
I miliony krętych myśli
Krętych, jak my


Kiedy zasypiasz

Obudź się

Kiedy zasypiasz

Obudź się

Kiedy zasypiasz


Rodząc się, zbyt dużo tracimy
Marząc, szczujemy się nawzajem
Pytając, nie liczymy na odpowiedź
Zasypiając, robimy to samotnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata for Wioska Szablonów